Recenzja książki "Gwiazd naszych wina"



 Recenzja książki "Gwiazd naszych wina"


     
Wiele ludzi czyta różne książki, lecz ja ostatnio czytałam książkę pt.  „Gwiazd naszych  wina”. Jej autorem jest John Green. Bardzo poruszająca powieść, której główną bohaterką jest dziewczyna chora na raka tarczycy z przerzutami do płuc - szesnastoletnia Hazel Grace Lancaster. Lekarz każe chodzić jej na grupę wsparcia, aby poznała ludzi chorujących na nowotwór. Przebywa tam wiele osób, ale jej uwagę przykuwa młody chłopak  Augustus Waters, który ciągle się na nią patrzy. Ma on 18 lat oraz nie ma jednej nogi z powodu choroby. Po zajęciach Hazel pyta go dlaczego nie mógł spuścić z niej  wzroku , a Augustus pyta dlaczego nie może patrzeć na pięknych ludzi. Później chłopak zaprasza Hazel do swojego domu, gdzie wymienia się z nią książkami. Ulubioną powieścią dziewczyny  była powieść pt. „Cios Udręki” (Hazel pożyczyła ją Augustusowi),  której autorem jest Peter  van Houten, a chłopak pożyczył jej adaptację jednej z jego ulubionych gier . Przyjaźń chłopaka  i dziewczyny od razu przemieniła się w coś nowego, czyli miłość. Zakochany Augustus spełnia „marzenie” Hazel (spotkanie Petera van Houtena, który mieszka w Amsterdamie i nienawidzi Amerykanów, choć sam nim jest), dzięki dżinom- fundacji spełniającej marzenia dzieci chorych na raka. Gdy przyjechali, okazało się, że Peter nie powie parze nic na temat napisanej przez siebie książki, oprócz chomika Syzyfa, który w niej występował.   
W dzień wyjazdu Augustus zwierza się Hazel, że nowotwór atakuje jego całe ciało. Parę dni później w miejsce, gdzie chłopak podaje sobie lek, wdaje się zakażenie. Po tygodniu Agustus chce usłyszeć przemowę  Hazel na swoim pogrzebie, a następnej nocy umiera. Podczas pogrzebu zaczepia dziewczynę Peter Van Houten i mówi jej o kartce, którą przygotował dla niego Augustus, żeby on stworzył z tego zakończenie własnej powieści. Później daje to dziewczynie, przez co Hazel dowiedziała się, jak bardzo chłopak ją kochał.
Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę!               
                                                                                                                                                           



       

 

 Edzia
                                                                                                                                    Źródła: Google grafika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz